Uwalnianie

Jak dużo czasu potrzeba aby uwolnić się z toksycznej relacji? Wystarczy jak zostaniemy trafieni przez przysłowiowy piorun? Wiem, że macie skojarzenia z piorunem, który trafia i zaczyna się miłość od pierwszego wejrzenia. Ale moim zdaniem są też pioruny, które kończą relację. Albo w każdym razie są początkiem jej końca. Nagle przeglądamy na oczy. Słyszymy jedno zdanie, które powoduje, że do naszej rzeczywistości zostaje dołożony puzzel. Puzzel, który zmienia wszystko... Najpierw spoglądamy na niego z niedowierzaniem. Jak to, możliwe, że go wcześniej nie zauważaliśmy? Przecież to takie oczywiste... zawsze to wiedziałem.... osz, cholera. Przecież to zmienia wszystko!!!  Ten puzzle to czasem sama świadomość, że w tej relacji tracimy czas...że trzeba się ewakuować! Spierdalać jak najszybciej! Że po cholerę w tym trwać! 
I pojawiają się wtedy dwie drogi... Jedna, która prowadzi wprost do wyjścia awaryjnego. I druga... która prowadzi do drzwi z napisem "a może jednak?" I nie ma tu odpowiedzi która droga jest dobra. To jest życie a nie matematyka. Musimy wejść do naszego "środka" i poważnie ze sobą pogadać. Poważnie i szczerze. Nie oszukiwać się.. a pamiętajmy, że jeżeli istnieje jakiś mistrz, ... który naprawdę potrafi nas oszukiwać to jesteśmy nim my sami! Więc podkreślam jeszcze raz...gadamy sami ze soba SZCZERZE! Bez ściemy! I po takiej rozmowie...jednej, dwóch...trzech...dziesięciu. Decydujemy, które drzwi nam pasują najbardziej. I zaczynamy je otwierać. Może się zdarzyć, że nie będzie łatwo... Może się zdarzyć, że za tymi drzwiami leje deszcz łez i wieje wichura niepewności albo Nieznany wiatr. ale pamiętajmy, że to my zdecydowaliśmy. Idziemy do własnego szczęścia! Chcemy o nie walczyć! Chcemy walczyć o lepsze życie! Bo mamy tylko jeno życie ! I to od nas zależy jak je przeżyjemy! To my o tym decydujemy! To jest nasza jedyna szansa! Poczujmy tą siłę sprawczą w rękach! W dłoniach! We wszystkich czakrach! Krzyknijmy! AAAAAAAA.... no i potem stawiamy kołnierz, i idziemy przez tą ulewę! Bo każda ulewa się kończy...i wychodzi słońce! I po ulewie jak weźmiemy w płuca wielki haust powietrza to poczujemy jak nam krew szybciej krąży w żyłach! I poczujemy w sobie SPRAWCZĄ SIŁĘ! i to jest cudowne, dobre uczucie. 
I życzę wam wszystkim abyście to poczuli! Bo warto:) miłego tygodnia!