Nasze wybory

W ostatni weekend Polacy zagłosowali w wyborach do Sejmu... Było bardzo dużo ludzi, ogromna, wręcz historyczna, frekwencja... Odsunięto od władzy autorytarny rząd... Społeczeństwo dokonało wyboru. Co z tego wyniknie zobaczymy... W naszym życiu, w naszych relacjach też powinnyśmy dokonywać wyborów. I to najlepiej tych dobrych, tych właściwych, tych dzięki którym nasze życie i nasza relacja będzie lepsza... pełniejsza...i szczęśliwsza. Ostatnio jedna z klientek opowiadała o swojej relacji. Trudno powiedzieć czy szczęśliwej... na pewno można by nazwać ją poprawną. Relacja trwająca wiele lat. Mąż i żona. Dwójka dzieci (już dorosłych)... nie mieszkających z rodzicami. Żona codziennie pracująca i mąż we własnym warsztacie samochodowym, w którym praktycznie mieszka. Nawet "żartują sobie", że powinien mieć w tym warsztacie łóżko, bo wtedy nie musiałby wracać na noc... i tak sobie żyją praktycznie się nie widując. Ona jeździ na wakacje z koleżankami... on nie ma czasu na urlopy... Brzmi znajomo? Czyż nie znamy takich par? Klientka ożywia się tylko w jednym momencie... Mówi: Jak mój maż się napije to ja mu się wtedy tak podobam....tak podobam. 
I co o tym sądzić... Pojawiła się na coachingu dla par, więc coś chce zmienić. On się nie pojawił bo przecież wszystko jest ok. Czy to jest dobra relacja? Czy należy w niej trwać? Czy w wielu 50 lat należy walczyć o swoje szczęście, czy po prostu stwierdzać, że jest jak jest. Lepiej nie będzie i należy się cieszyć z tego co się ma. Kiedyś znałam dziewczynę, która była w trakcie poszukiwania narzeczonego. Jej jedynym kryterium było: żeby tylko nie bił. To oczywiście drastyczny przykład ale czy nie oddaje kryteriów którymi się kierujemy np w długotrwałych relacjach? Trwamy koło siebie. Nie rozwijamy się w żadnym kierunku. Jest jak jest. Wszyscy dookoła mają podobnie. Więc czemu narzekać? Mam już 50 lat, jestem 24 lata po ślubie... więc chyba jestem szczęśliwy. Nie rozwiedliśmy się. Więc chyba jest ok. A co najbardziej lubicie robić razem?..... no chyba nic. Nie mamy czasu na robienie czegoś... czegokolwiek. Nie mamy czasu na rozmowy... A rozmawiacie w ogóle o czymś? No tak... Ja mówię, że można by zmienić zasłony... on odpowiada...to zmień. Od opowiada, że dzisiaj nie mógł odkręcić śrub mocujących silnik...ja mówię "aha".... I tak jakoś leci... 
Chcemy czegoś takiego? Chcemy takiej byle jakości? Chcemy patrzeć jak mijają nasze dni a my nawet ich nie rozróżniamy? Chcemy?
To jest nasz wybór. To są nasze wybory. Tylko od nas zależy jak przeżyjemy nasze życie. Jak będzie wyglądała nasze ścieżka. I nigdy nie jest za późno na ten wybór....