Dzień kundelka - czyli życie w relacji na 1/10 gwizdka

Kilka dni temu był dzień kundelka. Słodkie nieprawdaż? Super, że większość z nas tak kocha zwierzęta i te zwierzęta odpłacają się nam bezwarunkową miłością. Albo może raczej psy. W przypadku kota trudno chyba mówić o bezwarunkowej miłości. Ale do rzeczy....
Ostatnio rozmawiałem z dziewczyną. Młodą, 26 lat. Od półtora roku w związku. Mieszkają już razem. Czy ona jest szczęśliwa w tej relacji? Nie wie...chyba tak. Czy kocha swojego chłopaka? Hmm...Też chyba tak... Ale teraz to ona jest tak szczęśliwa z racji tego, że posiada psa (od kilku miesięcy), że ten pies stał się dla niej całym światem. I w zasadzie ten chłopak...to tak sobie jest jej potrzebny do czegokolwiek... A to po co Pani z nim jest? - pytam zatem. A nie wiem... no jest to w sumie niech będzie... Ale to nie ma jakiejś przyszłości moim zdaniem. A dlaczego? - pytam znowu. No bo on jest taki skupiony na sobie. - odpowiada w końcu - Wyłącznie na sobie. Organizuje sobie czas i rozrywki. Ale tylko sobie. A nasz związek, jest całkowicie na mojej głowie. Jak wszystko organizuje. Nasz czas, nasze jedzenie, sprzątanie... nasze wakacje. A on jest taki skupiony na sobie. Na swoich fiksacjach. Jak mu cos się sypie w pracy to to jest jedyny temat jaki można z nim poruszać... Nic innego go nie interesuje. A ten pies... no wie pan...jest skupiony tylko na mnie... Nie ma nastrojów itp.
I co tu można powiedzieć... Czyż większość z nas nie żyje w ten sposób? Czyż nie zauważamy się tylko wtedy jak jest jakaś roznica, urodziny... święto? Czyż nie świętujemy wtedy właśnie takiego dnia kundelka? Czy nie szkoda czasu na coś takiego? Dlaczego nie dbamy o relację? Dlaczego nie podkładamy ciągle do ognia naszego związku? Dlaczego ze sobą nie rozmawiamy? Co stoi na przeszkodzie, żeby zapytać: jak się dziś czujesz? Jaki był najlepszy moment tego dnia? Jaki był najgorszy? Co sprawiło, że się dzisiaj uśmiechnęłaś? Wiesz, że tęskniłem dziś za Tobą? Nie mogę się doczekać momentu, aż Cię w nocy przytulę... 
Gdy dowiadujemy się o dniu kundelka...cieszymy się. Czasem kupujemy pupilowi jakiś smakołyk. Bierzemy go na dłuższy niż zwykle spacer. A może powinniśmy zrobić taki dzień kundelka w naszym związku. Nazwijmy go Dniem Związku! Albo Dniem Relacji. Albo nie...niech to nie będzie dzień! NIech to będzie tydzień! Albo miesiąc! Albo rok?! Wiecie co wam grozi jak zadbacie w taki stały sposób o relację i swój związek? Możecie być szczęśliwi... Miłego dnia kundelka:)