Ciągle, ciągle coś...

Postanowiliśmy wejść w temat tik-toka. Dziwna prawa, bo jeszcze kilka miesięcy temu miałem słabą opinię na temat tego portalu. Wydawał mi się on taki powierzchowny i prymitywny. Jednakże z czasem.... moja opinia trochę ewoluowała. Teraz myślę, że tik-tok jest trochę jak Nowy Jork. Znajdziesz tam wszystko... Każdą poważną sprawę i temat, znajdziesz tam grupy a nawet całe stada nawiedzonych, mnogość ludzi zajmujących się tematem rozwoju osobistego, szaleńców, narodowców, ekshibicjonistów, świętych, ladacznice, bohaterów, psychopatów, joginów, sportowców, tantryków, filozofów, intelektualistów, księży, organistów, prostytutki, dzieci, starców, stoików....i tak dalej. I trzeba chyba do tego podejść w taki sposób, że nic Cię nie dziwi... Po prostu jest. Musisz sobie w głowie wyczyścić podejście pod tytułem, że to koniec internetu. Nie... Internet stale się rozszerza i jego koniec stale się przesuwa... Także! Nie dziw się i krocz dumnie naprzód. Ale do rzeczy. Od kilkunastu miesięcy zamieszczaliśmy na tiktoku filmy... ale teraz postanowiliśmy zintensyfikować działania... Wpadliśmy na pomysł, że będziemy kręcić sceny, pokazujące czarną stronę komunikacji oraz jej stronę jasną. Scenki na ten sam temat... Przy wydatnej pomocy mojej córki ruszyliśmy do boju. Nakręciliśmy cztery filmy... Zamontowałem jeden i umieściłem.... No i się zaczęło. Film pokazuje w pierwszej części awanturę o zmywarkę. W sensie o to kto powinien z niej wyładowywać. No i jest grubo. Aśka, się irytuje, wkurza, wrzeszczy itp. Ja stoję jak słup soli...No cóż. Zawsze byłem w tym dobry. Potem jest część druga filmu... W tej części Aśka prosi mnie czy mógłbym czasami chociaż (od czasu do czasu) wyjąć ze zmywarki... Prosi... Wyobrażacie sobie? Kobieta prosi, faceta, żeby wyjął ze zmywarki. Serio... Prosi. I to nawet nie chodzi o to, że ten facet się zgadza... Wylała się fala komentarzy...zirytowanych kobiet, których wspólnym mianownikiem było: miałabym prosic chłopa o coś takiego???? SERIOOO???? Niby dlaczego? Dlaczego on tego nie wie? Jest niedorozwinięty? Przecież też tam mieszka!!!! To nasz wspólny dom!!!! NIEDOCZEKANIE!!! POWINIEN SIĘ DOMYŚLIĆ!!!! Wywaliłabym na zbity pysk!!!!
No i co wy na to? 
Bo ja osobiście byłem zaskoczony i jednocześnie nie byłem... Wiedziałem, że to tak w sumie wygląda. Wiedziałem, że kobiety nie znoszą, że mogły by o coś prosić.... ale skala była naprawdę imponująca. Nie chce tu pisać dlaczego mężczyzna nie może się pewnych rzeczy domyślić....bo to temat rzeka....i jest mnóstwo powodów takiego stanu rzeczy. No i oczywiście jest też mnóstwo facetów, którzy bez żadnego bodźca wyjmują z tej zmywarki, robią zakupy, wieszają pranie itp. Ja oczywiście rozumiem argument, że powinien wyjmować, że też tam mieszka.... 
Ale .... czy naprawdę powiedzenie: "dziękuję że wyjąłeś ze zmywarki" to tak wiele? Czy poproszenie: czy mógłbyś wyjąć ze zmywarki, to za dużo? Czy zdanie: ale fajnie, że wyjąłeś ze zmywarki jest zdaniem, które nie przepchnie się przez zaciśnięte gardło? Co jest powodem czegoś takiego? Wiecie, ile endorfin wydziela się w facecie jak słyszy coś takiego? Jak szczęśliwy jest przez chociażby mały moment? I co to, może spowodować? Że będzie miło? Że zrobi się lepsza atmosfera w kuchni? A może to szczęście w nim spowoduje, że będzie chciał podejść? Objąć? Pogładzić.... może nawet po tyłku? A jak pocałuje? Czy to jest to czego boją się te kobiety? Czy pozycja antagonistki w stosunku do własnego partnera nie jest pozycją bezpieczniejszą? TAk jest społecznie przyjęte... Że trzeba psioczyć na tego swojego chłopa. Czy one chciałby by przerwać tą tradycję? Czy raczej nie? Czy wolą być tymi silnymi, szorstkimi kobietami... które muszą sobie radzić same, tak jak ich matki, babki.... Bo facet był na wojnie, w konspiracji, w pracy. Więc może niech tak zostanie. Niech mi tu, żaden szczęśliwy (choćby przez chwilę) się nie pałęta po kuchni... Tak jest bezpiecznie. Kto to słyszał, żeby przestać być zołzą....też coś! I na koniec... Jak Aśka, mówi te wszystkie niedozwolone zdania: z dziękuję, z proszę....to skrzydła moje są w stanie jednym machnięciem okrążyć planetę... I za to jej dziękuję!
Miłego tygodnia kochani!